MotoryzacjaWydarzenia

Warsaw Motor Show 2019

Pięć lat temu ta impreza pojawiła się praktycznie znikąd. Organizatorzy, dysponując przeogromną powierzchnią, postawili bardziej na ilość niż na jakość, gromadząc w swoich halach wszystko, co w jakikolwiek sposób wiąże się z motoryzacją. Klasyki, sport, tuning, premierowe modele, dużo samochodów przeznaczonych na sprzedaż. Do tego pokazy driftu, wizyty gwiazd i inne atrakcje – czyli to, co sprawia że publiczność wali drzwiami i oknami. I faktycznie, z roku na rok do Nadarzyna przyjeżdżało coraz więcej chętnych. Kulminacją były chyba targi ubiegłoroczne, gdy w łącznikach pomiędzy halami trudno było się przecisnąć.

Ale formuła grochu z kapustą chyba zaczęła się przejadać, a wyjątkowo drogie stoiska i bilety raczej wystawców i zwiedzających nie przyciągną. W tym roku zatem wyraźnie było widać tendencję spadkową. Tak w liczbie wystawców, jak i publiczności. Wielu firm, obecnych co roku, zabrakło. Zresztą w Nadarzynie i tak wystawiali się głównie dealerzy, importerzy oszczędzają budżety na targi w Poznaniu i na warszawski, branżowy Fleet Market. Mniejsza była ekspozycja sportowa, a jedną z hal upchano głównie chińską ofertą części zamiennych. Praktycznie zniknęła też Strefa Kobiet, skupiająca zawodniczki różnych dyscyplin motorsportowych. W tym roku wystawiło się tylko kilka najwytrwalszych, upchanych zresztą w jakimś boksie pod ścianą.

Mimo to jednak kilku godzin spędzonych na Warsaw Motor Show nie należy uznać za stracone. Wśród premier największym zainteresowaniem cieszyły się Land Rover Defender i SsangYong Korando. Na mnie jednak największe wrażenie zrobił samochód, skromnie wystawiony na stoisku Toyota Team Classic, czyli Toyota Century. Dwunastocylindrowa limuzyna, którą porusza się między innymi cesarz Japonii. Właściwie to mógłbym po prostu w niej posiedzieć i wrócić do domu. Ale jeśli w przyszłym roku ten samochód pojawi się w Nadarzynie, kolejny raz tam pojadę. Tym razem już tylko dla niego…

Tekst: Bartosz Ławski, zdjęcia: Paweł Bielak.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *