MotoryzacjaNajważniejszeTesty

Blaszana salonka. Mercedes Vito 116 CDI 4×4 – test

Gdyby był eleganckim vanem do przewozu VIP-ów, nazywałby się V220d 4Matic. Jako zwyczajna furgonetka do przewozu warzyw (czyli klasa, ale robotnicza) nazywa się Mercedes Vito 116 CDI 4×4. Z tym, że marchewki w skrzynkach mogą czuć się równie dobrze jak wiezieni na lotnisko ważni prezesi, bo różnice między tymi wersjami są mniejsze, niż można by się spodziewać.

Mercedes Vito 116 CDI 4x4

Mercedes Vito

Mercedes Vito (nazwany tak od hiszpańskiego miasta Vitoria, gdzie jest produkowany) zaprojektowany został dość oszczędnościowo, bo na płycie pożyczonej od Volkswagena. Był jednak bardzo potrzebny, bo pod koniec XX wieku Mercedes po prostu nie miał w ofercie takiego średniej wielkości samochodu dostawczego. Poprzedni produkt hiszpańskiej fabryki, Mercedes MB100, był już dość mocno przestarzały. Sam zresztą był właściwie zmodyfikowanym wcieleniem jeszcze starszego Hanomaga.

Mercedes Vito 116 CDI 4x4

Pierwsze serie Vito miały jeszcze montowane stare wolnossące diesle 2,3 o oszałamiającej mocy 79 KM, a nadwozia potrafiły rdzewieć. Samochód szybko poprawiono, wprowadzając nowocześniejsze silniki CDI, ale pierwsza generacja była, jak na samochód dostawczy, produkowana krótko, bo tylko do 2003 roku. Drugą Mercedes opracował już od początku do końca samodzielnie, rezygnując z przedniego napędu na rzecz tylnego lub 4×4. Obecna, trzecia generacja, będąca w zasadzie tylko rozwinięciem drugiej, jest z nami już od 10 lat (premiera w 2014) ale na emeryturę ewidentnie się nie wybiera. Bo też i nie ma powodu – samochód jest nadal bardzo nowoczesny, stale poprawiany, poddawany kolejnym liftingom i zastępowanie go na siłę nie miałoby uzasadnienia. Oczywiście, jego lata są już pewnie policzone, ale o następcy na razie mowy nie ma.

W tym segmencie warianty osobowe, także bardzo luksusowe, na ogół testowane są pod kątem wyłapania wszystkiego, co zdradza pochodzenie od samochodu dostawczego. Tym razem jednak poszukamy pokrewieństwa w drugą stronę – ile w tej furgonetce jest z ulubionej przez VIP-ów salonki. Przejechałem sporo kilometrów najwyższym modelem V300d (test tutaj), więc po słabszym blaszaku nie spodziewałem się zbyt wiele. Błąd – bo z punktu widzenia kierowcy różnic jest naprawdę niewiele.

Napęd

Przede wszystkim wszystkie Vito i V-klasy mają ten sam, nowoczesny silnik OM 654, czyli dwulitrowego diesla o mocy od 136 do nawet 239 KM. Vito 116CDI to wariant pośredni, ma 163 KM i 380 Nm momentu obrotowego. Jest jeszcze mocniejsze 119 CDI, które ma 190 KM (najmocniejsza wersja zarezerwowana jest dla V300d). Ale już te 163 konie wystarczają do nader sprawnego poruszania się, szczególnie w połączeniu z typowym dla Mercedesa automatem 9G-Tronic. Napęd na 4 koła to 4Matic, zatem stały z przekładnią planetarną. Mercedes Vito 116CDI jest więc nie tylko dynamiczny, ale ma też idealną trakcję. To nie jest czteronapęd terenowy, zawieszenie nie jest ani o centymetr podniesione, ale na mokrym czy luźnej nawierzchni idzie jak przyklejony. Przy tym wszystkim zużycie oleju napędowego mieści się w przedziale od 6 do 6,5 litra, a da się zejść jeszcze niżej.

Zawieszenie

Takie samo jak w osobowym jest też zawieszenie, zadziwiająco komfortowe nawet bez ładunku. Ten samochód naprawdę chce jechać, i nie będzie się bać autostrady (niemieckich autobahnów też), bo prędkość maksymalna to prawie 200 km/h. Spokojnie można wozić towary z krótką przydatnością do spożycia, na pewno nie zdążą się zepsuć.

Wnętrze

Wewnątrz natomiast jedyną rzucającą się w oczy różnicą jest zastosowanie typowych dla aut dostawczych materiałów, czyli twardego plastiku. Wygląda jednak bardzo przyzwoicie, jest też ewidentnie łatwy do utrzymania w czystości. Pozostałe różnice wobec klasy V są w codziennym użytkowaniu nieznaczne. Inaczej zabudowany jest centralny ekran systemu MBUX, nie ma wysuniętej części tunelu środkowego, a nawiewy mają nieco inny kształt. Nieco uboższy jest zestaw wskaźników, które zresztą są bardzo klasyczne i czytelne. Ale już kierownica i dźwignie pod nią są takie same. Fotel, choć bez elektrycznego sterowania (które można dokupić, jeśli ktoś koniecznie potrzebuje) i skórzanej tapicerki, ma tę samą konstrukcję i jest naprawdę bardzo wygodny.

Jedyna wada to znajdująca się w samochodzie testowym dwuosobowa sztywna ławka, na szczęście opcjonalna. To nie jest dobry pomysł, bo nie da się jej ani przesunąć, ani choćby złożyć oparcia środkowego siedzenia. Lepiej pozostać przy standardowej konfiguracji dwuosobowej. Na pokładzie jest natomiast automatyczna klimatyzacja, nawigacja, adaptacyjny tempomat, kamera cofania, czyli wszystko, co zapewnia komfortowe warunki pracy. Dla mnie trochę za małe są lusterka, identyczne jak w wersji osobowej. W pełnym blaszaku mogłyby być większe.

Ładownia

Ładownia Vito nie połknie zawartości trzypokojowego mieszkania, to oczywiste, ale 6,6 mᶟ pojemności pozwoli zapakować sporo skrzynek z marchewkami. Ładowność 730 kg nie jest najwyższa w klasie, ale są warianty, które przewiozą nawet 1100 kg. Podłoga wyłożona jest antypoślizgową wykładziną, a burty zabezpieczone płytami. Tylne drzwi otwierają się aż do odłożenia na boki, gdzie przytrzymują je spore magnesy. Do wnętrza można zresztą zamówić sporo dodatkowych ułatwień, jak pakiet Cargo, boczne listwy mocujące itd.

Koszty

To wszystko kosztuje, i to sporo. Z niewiadomych przyczyn Mercedes w cenniku podaje ceny brutto, choć przecież samochodu dostawczego nikt za taką cenę nie kupi. Po odjęciu VAT zawału już się nie dostanie, ale to nadal sporo ponad 200 tysięcy złotych. Poniżej tej kwoty (a i to netto) można zejść tylko przy najprostszym i najsłabszym modelu 114 CDI z manualem. Vito jest więc ofertą raczej z wyższej półki, chociaż przy zakupie floty rabat na pewno da się wynegocjować. Model taki jak testowy, mocniejszy i dobrze wyposażony to już raczej taki showcar, pokaz możliwości. Ale jeśli ktoś prowadzi działalność, w której trzeba na klientach robić wrażenie, inwestycja może okazać się opłacalna.

Tekst: Bartosz Ławski, zdjęcia: Paweł Bielak

Pozostałe testy tutaj

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli podoba Ci się Overdrive i to co robimy, to będzie nam miło jeśli będziesz nas wspierać za pośrednictwem PATRONITE. Poza naszą wdzięcznością uzyskasz dostęp do dodatkowych materiałów i atrakcji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *